Niedługo zawita do nas sierpień, a wraz z nim kolejna porcja książek. Dzisiaj chciałam przedstawić Wam najciekawsze zapowiedzi wydawnicze, na które, moim zdaniem, warto rzucić okiem.



O Osobliwym domie pani Peregrine słyszałam bardo dużo pozytywnych opinii. Wszyscy się nim zachwycali i wychwalali. Czy i mnie zachwycił?
Dziś, przychodzimy do Was z krótkimi ,oczywiście, książkowymi przemyśleniami. ;)

Z pewnością, jest wiele osób które wolą czytać zwykłe papierowe książki, oraz Ci którzy uwielbiają ebooki. Osobiście jestem fanką tych i tych. Czytając książkę papierową ,czuje każdą przeczytaną stronę, czuję jej fenomenalny zapach (czy to ta prosto z księgarni czy może jednak z biblioteki).
Niektórzy lubią je ponieważ mogą ich dotknąć, postawić również ładnie na półce. Lubią oglądać ich okładki ,twarde ,miękkie, zagraniczne, czy polskie.

Za co lubię ebooki?
Są malutkie ,poręczne i zmieszczą się nawet do małej torebki. Są lekkie, więc gdy moja torba czy plecak jest już zbyt ciężka ,spokojnie mogę go włożyć bez ryzyka, że jego waga będzie robić dla mnie większą różnice. Jednak najbardziej podoba mi się to ,że mogę do niego zgrać, tak wiele książek za darmo. Ebooki mają również to do siebie, że ich ekran jest matowy ,więc nasze oczy nie szczypią ,ani nie bolą podczas czytania.
SugarwareZ-096.gif
Prawdę mówiąc, gdybym miała do wyboru książkę tradycyjną i tą na ebooku wybrałabym tradycyjną. Dlaczego? Mimo tak wielu plusów dla czytników elektronicznych jednak w sprawie książek jestem tradycjonalistką. Lubię być wtedy absolutnie odcięta od świata, przeżywać tylko treść, ale także czuć tą książkę,


A Wy? Wolicie książkę tradycyjną czy ebooka? Jestem bardzo ciekawa waszych upodobań. Piszcie! 


Tegoroczne wakacje staną chyba pod hasłem "Lato z Colleen Hoover", ponieważ jest to już czwarta książka autorki, którą przeczytałam w ciągu jednego tygodnia. A to jeszcze nie koniec.
MEGA EVENT!

Tego jeszcze nie było!
Strona HungerGames.pl zaprasza na zlot fanów IŚ w Warszawie dnia 22.08.2015r.


Szczerze mówiąc ,rozważam czy aby czasem nie pojechać na ten zlot. Uwielbiam całą trylogię Igrzysk. I ku mojemu zdziwieniu film równie dobry jak książka. Jednak wiadomo, co powieść to powieść ,lepiej możemy wczuć się w całą sytuacje, znamy dokładniej bohaterów.
Czytałam cały plan zlotu i wydaje mi się całkiem interesujący ;). Tu macie link by na niego zerknąć: PLAN ZLOTU
Event nie jest taki drogi bo tylko 5 złoty w przedsprzedaży a 7 w dniu spotkania, jednak miałabym kawałek do przejechania, niestety.. Dodatkowo nie podoba mi się ograniczona liczba miejsc. Oczywiście najlepiej by było ,gdyby każdy kto zechce mógł na niego przyjść ,jednak dobrze wiem że IŚ lubi spora liczba osób więc faktycznie mogłoby to być niewykonalne dla organizatorów.

Kto z was wybiera się na zjazd? Mozę gdybyśmy się z Milą zdecydowały ,miałybyśmy okazje poznać kogoś z Was :3 Chętnie też poczytam w komentarzach czy bywaliście może na podobnych eventach. Jeśli tak to piszcie na dole ;)


I niech los zawsze wam sprzyja. 

Każda kolejna powieść Colleen Hoover sprawia, że mam wrażenie, że autorka ta dołączyła już do grona moich ulubionych autorów. Jej niezwykle wciągające historie, świetnie kreowane postacie, niesamowicie lekki styl, który sprawia, że nie można oderwać się od ksiązki... To tylko kilka zalet, które posiada pani Hoover.


Wyobraźcie sobie, że przenosicie się do wiktoriańskiego Londynu - okresu, kiedy Wielka Brytania była u szczytu potęgi imperialnej, czasu rewolucji przemysłowej. To w tej epoce narodzili się tacy bohaterowie jak Sherlock Holmes, Dracula czy Ebenezer Scrooge.

     „Love, Rosie” a inaczej „Na końcu tęczy” -Cecylii Ahern

     Przepiękna powieść o hmm... o wszystkim. Jestem absolutnie i bezapelacyjnie zakochana w tej książce. Porusza ona ważne życiowe tematy. Nie jestem nawet w stanie w skrócie o niej opowiedzieć. Akcja rozciąga się na niemal 50 lat. Trudno jest więc wybrać te najważniejsze i najbardziej znaczące dla mnie wątki.
Jednak na wstępie powinnam powiedzieć, że opowiada o losach dwojga przyjaciół - tytułowej Rosie oraz Alexa, którzy znają się odkąd skończyli pięć lat. Mogą sobie bezgranicznie ufać, mają wiele wspaniałych wspomnień, znają się jak nikt inny. Niestety ich przyjaźń, zostaje wrzucona na głęboką wodę, ponieważ Alex wraz ze swoją rodziną wyjeżdża z Dublina do Bostonu. Na całe szczęście nie tracą ze sobą kontaktu.
    Obydwoje przechodzą przez wiele ciężkich momentów. Starają się dążyć do spełnienia swoich marzeń ,choć w niektórych przypadkach muszą czekać na okazje ich realizacji wiele lat. Czytając książkę dopadały mnie często refleksje nad moją przyszłością. Czy też będzie tak wyglądać? Czy dam rade spełnić marzenia? Czy będę w stanie poradzić sobie z różnymi przeciwnościami losu? Książka ta sprawiła, że poniekąd zaczęłam inaczej spoglądać na siebie ,ludzi którzy mnie otaczają oraz oczywiście na moje życie. Jestem za to z całego serca wdzięczna autorce.
    Dodam również, że zakochałam się w każdym bohaterze z osobna. Czy to w Rosie ,czy Alexie, Katie, i oczywiście Ruby! (której humor sprawiał, że śmiałam się do książki i zapisywałam sobie osobno jej wspaniałe przemyślenia i cytaty.)
    I oczywiście ,główny wątek miłosny książki, może być dość przewidywalny, jednak pięknie ukazany.* UWAGA SPOJLERY * I podczas czytania ich listów ,czy e-maili czy krótkich wiadomości ,widać było jakie gorące uczucie ich łączy. Tyle lat skrywane, chowane ,czy odkładane na później ze względu na inne osoby. *KONIEC*
    Krótko podsumowując całą powieść. Czytałam ją z wielką przyjemnością. Dodatkowo nie była tak pustą książką bez morału ,która nie wnosi nic do naszego życia (oprócz rozrywki z jej czytania). Absolutnie nie żałuję tego ,że ją przeczytałam. Rozbawiała mnie do łez i wzruszała. Polecam ją każdemu! - Bez względu na wiek, czy upodobania gatunkowe. Nie miałam w sumie w planach by ją czytać. Prawdę mówiąc, nakłonił mnie do tego film, który jest fenomenalny! (mimo ,że nie trzyma się zbyt faktów z książki).






I oczywiście na sam koniec:


Co Wy myślicie o książce? ( I również o filmie )

Dajcie znać w komentarzach! :3  

   Książkę tę przeczytałam już w zeszłym roku z polecania koleżanki. Kiedy mi ją dawała spodziewałam się dosyć schematycznej opowieści - dziewczyna poznaje niegrzecznego chłopaka, który wywraca jej świat do góry nogami i już nic nie będzie takie samo jak przedtem. Oj, jak ja się myliłam.

Sky Davis jest siedemnastoletnią dziewczyną, słynącą z tego, że często zmienia chłopaków. Dean Holder po pobiciu jednego z uczniów, według plotek, trafia do poprawczaka. Gdy wraca do domu, na jaw wychodzą tajemnice, które zmienią życie obojga nastolatków. To tak w bardzo dużym i ogólnym skrócie.  

Zaczynając czytać tę powieść nie spodziewałam się, że wywoła ona u mnie takie emocje. Autorka w niesamowity sposób porusza trudne tematy. Sprawia, że czujemy dokładnie to samo co bohaterowie, identyfikujemy się z nimi, potrafimy wyobrazić  sobie nas samych w ich sytuacji. Przedstawia miłość bohaterów w taki sposób, że nie wydaje się ona kiczowata ani przesłodzona, tylko piękna. Przyłapywałam się nieraz na tym, że płacze czytając ich wyznania miłości, gdzie prawdopodobnie w innej książce wywracałabym oczami na tę ckliwość.

Polubiłam również bohaterów. Na początku nie przepadałam za Sky, jednak z kolejnym rozdziałem zyskiwała moją sympatię. A co do Deana Holdera, to jest on jednym z tych bohaterów, którzy natychmiast zyskują naszą przychylność. Przez większość czasu miałam ochotę zamienić się ze Sky, "wejść" do książki i po prostu go przytulić.

Jest to książka o szukaniu prawdy o samym sobie, o tym, jak trudne może być wybaczanie, jak wielki wpływ mogą mieć na nas wydarzenia z przeszłości i jak silnym uczuciem możemy pałać do drugiej osoby. Jestem w niej niezaprzeczalnie zakochana (jak również w Deanie Holderze) i nie jestem w stanie znaleźć  w niej żadnych minusów. Sądzę też, że nieraz wrócę do niej, aby przypomnieć sobie tę smutne, ale jednocześnie wspaniałą historię dwojga ludzi, szukających swojego miejsca w świecie.